Wiosna jak już pisałem,idzie wielkimi krokami.
To dobry moment na krótkie podsumowanie tego co Św.Nikon podarował a ja starałem się pokornie
przyjąć i zdjąć obiektywem.Zima to szczególna pora roku.Mogło by się wydawać,że po za Bożym Narodzeniem,Sylwestrem czy wypadami na narty,nic się szczególnego nie dzieje.Ale to tylko dla tych,którzy lubią domowe ciepełko i na samą myśl o wyjściu w plener,aż ich trzęsie z zimna.
Nie dla zaprawionych w boju fotografów przyrodników!Dla nich każda pora roku stawia ciekawe wyzwania i niesie ze sobą okazje do zdobycia ciekawych kadrów.
Ja zrobiłem wiele pięknych fotek zimowych pejzaży i na pewno je opublikuje.Ale nie dziś.
Dziś tylko mały bilans fotek zrobionych zimą,takich które szczególnie uważam za dary od wspomnianego Św.Nikona.
Listę otwiera fotka młodego orła
Bielika polującego na kaczki
Krzyżówki.Kolejna fotka to "ptasia wyspa" jak ją razem z Gabrysią nazywamy.To oddalona o jakiś kilometr od brzegu wiślana łacha na której zawsze coś się działo.I szkoda tylko,że brak dłuższej szklarni żeby te wszystkie ptaki ciasno ująć.Takie fotki określa się mianem Portret środowiskowy.A co do wyspy,to na przykład fotka z lecącymi
Kormoranami.Widać przy okazji także i innych przedstawicieli awifauny.Dominującym gatunkiem jest kaczka
Krzyżówka a potem
Mewa srebrzysta.Widziałem także kaczkę
Czernicę która ma fajną grzywkę na głowie.Ale tego ptaszka to ja jeszcze przechytrzę i "upoluję" Nikosiem.A na razie to fotka innych zimowych gości "ptasiej wyspy",to lecące
Gągoły krzykliwe.
A tak przy okazji tej fotki.Kiedy ją robiłem,śnieg skrzypiał pod butami a barwy na głowach samców to szata godowa.To była pierwsza zapowiedź wiosny.
A na dowód,że leżał wtedy jeszcze śnieg,fotka
Raniuszka.
Przycupną biedaczek pod tym krzaczkiem,bo wiało wtedy paskudnie od Wisły tak,że Nikona chowałem pod kurtkę żeby ochronić zasilającą go baterię.Ale takie ciężkie warunki( jak dla kogo,bo na pewno nie dla mnie) dawały się we znaki także najprawdopodobniej
Bobrowi.
To jego robota i ślady żerowania.Mam kilka fotek w tym stylu w tym jedną z jego tropem.A samego zwierzaka umieszczam na liście obiektów do pstryknięcia jeśli się Św.Nikon ulituje na de mną.
Na koniec 2 fotki
Krzyżówek (samca i samicy) w locie,zrobionych dzięki trybowi AF-C i śledzeniu 3d w 11 polowym autofokusie jaki ma D3000 a który przywędrował z półprofesjonalnych korpusów D2x,D200 czy D300.
A już naprawdę na sam koniec,kolejna fotka nieodłącznego kompana wypraw i sprawacy okazji do zrobienia niektórych fotek,mojego psa
Fafika w szalonym pędzie z radości że kolejny raz na foto łowach jest ze swoim panem.