Posiadamy w domu internet mobilny i co pewien czas kończy się w nim dostępny transfer.Powoduje to,że trzeba czekać na nowy,co czasem trwa dosyć długo.Po drodze były święta spędzone w gronie rodziny.A dziś jak w cudzysłowie napisałem,pogoda mało ma wspólnego z wiosną.Jest szaro i ponuro i do tego pada od wczoraj bez przerwy.
Jednak wiosna już przyszła,o czym dobitnie świadczy kwitnąca w ogródku Sasanka.
Nie lubię kiedy jest taka niedziela,bo w plener raczej wyjść się nie da.Siedzimy więc w domu odpoczywając po wczorajszej pracy w sadzie.Fafik śpi w kojcu,Gabrysia leży pod pierzynką i czyta książeczki.A ja oglądam dziś na Discovery wspomnienia o katastrofie Titanica.Od czasu do czasu parzymy sobie herbatkę i przy takiej okazji zauważyłem spacerującą parę bażantów.Pierwsza szła Pani Bażantowa a za nią szedł jej Facet.Fotki robione przez szybę przy koszmarnie niskim poziomie światła i dość wysokim ISO.Dla tego jakość taka sobie.To niestety uroki matrycy CCD ale też trochę świadomego takiego ich obrobienia w Camera RAW w celu publikacji.
Wczoraj w prognozie pogody zapewniali,że jeszcze jutro taka pogoda a od środy znacząca poprawa pogody.No dziś po wiadomościach zobaczymy czy się to potwierdzi.Przyszły weekend ma być lepszy więc może następną niedzielę uda się spędzić w plenerze i trochę nadrobić zaległości wiosennego fotografowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz