Koło domu rośnie też Dąb szypułkowy.Ale u niego,jedyną oznaką są żołędzie i zrobione przez owady galasy (takie coś jak jabłuszko) na liściach.
Na brzozach natomiast,liście robią się żółte.
Po drodze za dom,gdzie rośnie leszczyna,zatrzymały mnie ciekawe chmurki na niebie.
W ogródku jednak,nadal jeszcze kwitną kwiaty.Między innymi duma mojej Edyty czyli Lilie.Ale też i chwasty jak np.Rdest wężownik.
Edyta razem z Gabi jest w Warszawie.We wtorek Gabi ma umówioną wizytę w Centrum Zdrowia Dziecka.Ja zaś jutro,po raz pierwszy sam będę musiał z Emilką iść na rehabilitację i na wizytę u Kardiologa.Jak będzie nie wiem ale mam trochę pietra.Z kardiologiem to mi pomoże nieoceniona Babcia Jadzia.Wyprałem więc sobie na tą okoliczność skarpetki.Nic w tym pozornie ciekawego.Jednak kiedy je poprzypinałem aż 3 spinaczami bo strasznie dziś wieje,okazało się,że i one wpisują się w tonację kolorów jesieni jakie są kolo naszego domu.
To na razie tyle fotografii jakich dziś zrobiłem.No nie do końca to prawda,bo kilka fotek zrobiłem Emilce.Jednak u mnie to tylko kwiatuszki,robaczki,zwierzątka i widoczki na blogu.Zdjęcia
Emilki opublikuje Edyta na swoim blogu,tzn.Blogu naszej Emilki http://emolkowy.blog.pl/#.T8owTxIBl20.facebookPolecam gorąco i zapraszam do jego odwiedzania.A ja jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja,będę zbierał materiał i nadal przedstawiał to co zatrzymałem obiektywem w kadrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz