Ostatnio przybliżyłem postać mojego kumpla błogosławionego Św.Nikona.
My Nikoniarze w przeciwieństwie do Canonierów mamy swego wielebnego i możemy się tym chwalić.
Dziś jest 11 listopada,Święto Niepodległości.Mając wolny dzień,wybrałem się na foto safari.Św.Nikon chyba się ucieszył wpisem na swój temat,bo już na samym początku wyprawy pobłogosławił mnie niegodnego wspaniałym podarkiem.
Wiele razy widywałem w Zakrzowie Gąsiorka ale ten tutaj ptak to Dzierzba srokosz.To moje pierwsze spotkanie z tym ptakiem,więc jak nic to robota mojego Świętego.Wiedziałem po tym pierwszym zdjęciu,że to foto safari będzie naprawdę udane.I się nie myliłem.Po dotarciu nad brzeg Wisły udało mi się zrobić kilka fajnych ujęć kaczek Krzyżówek.
To ostatnie zdjęcie trochę może nie teges,ale tło na nim wyszło jakby było namalowane akwarelami i dla tego je zamieściłem.Po kaczkach i po przejściu kamienistym brzegiem dalej,udało się zdjąć klucz Kormoranów czarnych.
Te ptaki często spotykam zimą,bo nie odlatują od nas.Na Wiślanych łachach koczują stadami razem z innymi ptakami które postanawiają pozostać podczas zimy.Podobnie jest z Czaplą siwą.Ale tym razem spłoszyła się i mam ją niestety tylko w locie.
Ptaki poleciały ale nie chowałem puchy w torbę bo znowu się odezwała nutka artystyczna.Fajnie się załamywała woda w około sterczącego z wody pala.
A już na sam koniec tego listopadowego dnia,kiedy się zaczęło robić chłodno i Fafik już manifestował oznaki chęci powrotu do domu,kiczowata fotka zachodu słońca powstała.Trochę oczywiście podkoloryzowana paroma zabiegami.
Teraz kiedy wieje chłodem,większość zaszywa się w domowym ciepełku.Można i tak.Ale dla mnie nie ma lepszej czy gorszej pory roku na robienie zdjęć.Każda jest inna i co innego ma do zaoferowania.Jednak o ile jesień jeszcze wielu jest w stanie akceptować,to zima jest tylko dla najbardziej wytrwałych i zaprawionych na wielu frontach fotograficznych marines.Dzięki Ci wielebny Nikonie za te wszystkie dzisiejsze kadry!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz