Miałem dziś pracowity dzień przed jutrzejszym świętowaniem.Od kilku dni walczę pilarką z leszczyną w naszym sadzie,która rośnie wzdłuż ogrodzenia.Do domu przyszedłem zrypany i nie miałem siły się zmusić do spaceru.Szkoda,bo dziś akurat poprawiła się pogoda i świeciło słońce.Mam nadzieję,że jutro też tak ładnie będzie.Ale zdjęcia zrobiłem.Zabrałem znudzonego Fafcia oraz aparat i statyw i poszedłem na nocną sesję.Oto jej efekty.
No cóż,wyszło jak wyszło.Chyba muszę trochę poćwiczyć nocne fotografowanie.Jak to się mówi " Pierwsze koty za płoty".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz