Czy fotograf może być kucharzem? No cóż,czasem życie do tego zmusza.Moja Edyta wyjechała na turnus z Emilką.Jej kuchnia jest wspaniała i z Gabrysią doceniamy,że zawsze czeka na nas pyszny obiad.Ale co kiedy jesteśmy tak jak teraz sami? Jeśli nawet w beznadziejnych warunkach jestem w stanie zrobić zdjęcie,to chyba dam radę ugotować zupę!
Przygotowałem więc składniki których mamy pod dostatkiem.
Wszystko zostało posiekane i gotowało się w mięsnym wywarze.
Przepis każe dodać przetarte pomidory.Niema ich ale jest przecier własnej roboty ( nie mojej,tylko kochanej Edyty).
Jeszcze tylko zasmażka biała z mąki i drobniutko siekanej cebuli dla zagęszczenia zupy i gotowe.Można podawać!
Czas na opinię Gabrysi.Z drżącymi nogami idę jej zanieść zupkę i czekam jak mnie zjedzie niczym Pani Gessler.Oto reakcja Gabi.
Uff,chyba się udało!Jednak z całą odpowiedzialnością i świadomością stwierdzam,że wolę w najtrudniejszych warunkach zmagać się ze zdjęciem.Lepszy ze mnie fotograf niż kucharz.Ale wiem,że jeśli życie do tego zmusi,to z głodu nie umrzemy.Jednak nie ma to jak Edyta ugotuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz