AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

środa, 11 lipca 2012

Kilka fotek z niedzieli.

W niedzielę rano,przed nasz dom przyleciał ciekawy motyl,Mieniak tęczowiec.W poszukiwaniu wody do picia,przysiadł na Gabrysi trampolinie.


Ciekawy jest dla tego,że przez specyficzną budowę jego skrzydeł,kolor jaki ma zależy od kąta padania światła i patrzenia na tego owada.Cała masa maleńkich łusek pokrywających jego skrzydła ma postać pryzmatów rozszczepiających światło.Tak więc zależnie od kąta padania światła,jego barwa jest albo beżowa albo niebiesko-fioletowa.
Co ta para Koziułek Warzywnych robiła z samego rana,myślę że nie trzeba tłumaczyć.
W naszym domu mieszkają dwa koty.Ptaki przylatujące na nasze podwórko mają do nas zaufanie.Karmimy je w zimie,nie płoszymy też latem.Jednak nasze koty to drapieżniki.Tego Świergotka drzewnego złapał nasz Bonifacy.
Niedziela spędzona została pod znakiem niedzielnego obiadu i spotkania z rodziną w domu Mamy mojej Edyty.Dzieci mogły się pobawić a Ciocia Asia odnowić znajomość z naszą Emilką.



Tym razem typowej niedzielnej foto wyprawy nie było.Ostatnio trochę przez Emilkę nie jest o to łatwo.Ale przecież już za rok będzie starsza i na pewno będzie więcej czasu na moje ukochane niedzielne błądzenie po Zakrzowskich bezdrożach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz