Wczoraj wspominałem,że wybiorę się z Fafikiem na spacer.Niedzielne popołudnie i słoneczko było wystarczającą zachętą do wyjścia z domu.Fafik na smycz a torba z foto-zabawkami na ramie.W planach wypad nad Wisłę,bo dawno tam nie byłem.Ale nogi jakoś poniosły do lasu koło TPP-H (Tarnobrzeski Park Przemysłowo-Handlowy). W pogotowiu była reklamówka i plan cyknięcia grzybów które widziałem będąc na spacerze bez aparatu.A tak w ogóle to ja grzyby dzielę na :
1.ładne na zdjęciach,które zwykle są trujące.
2.niespecjalnie ciekawe ale zwykle jadalne.
I jedne i drugie dziś pstrykałem,a te niespecjalne zbierałem dodatkowo dla kochanej Małżonki.Zrobiła pyszną jajecznicę i oceniła które są bezpieczne a które nie.
No ale dość pisania,czas na sporą liczbę zdjęć.
W fotografii grzybów albo inaczej zwąc w fotograficznym grzybobraniu to jest fajne,że jest to bardzo bezpieczne.Zdjęcia nas nie zabiją bez względu na to czy grzyb na nim jest jadalny czy trujący.Tego samego nie można powiedzieć o tych zgromadzonych w reklamówce.Pozostaje dreszczyk niepewności czy aby grzybowa jajecznica nie będzie naszą Ostatnią Wieczerzą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz