AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

niedziela, 11 grudnia 2011

Wisła wciąż niska czyli niedzelnych spacerów dalszy ciąg.

Tradycyjnie spędziłem z Fafikiem niedzielę.Spakowałem plecak,psa na smycz i poszliśmy na niedzielny długi spacer.Kocham fotografowanie i nie ma dla mnie lepszej lub gorszej pory roku.
Poszliśmy nad Wisłę zobaczyć czy się coś od zeszłej niedzieli zmieniło.Okazało się,że niewiele.Ptasia wyspa nadal jest ptasią plażą.
Dziś widziałem bardzo ciekawe kaczki,Gągoły krzykliwe.Na moim blogu jest ich zdjęcie.Dziś jednak trudno było coś uchwycić.Chyba jednak człowiek z psem na otwartej przestrzeni,to dla nich zbyt wiele.
Fotografia ptaków w ogóle jest trudna,bo sporo wysiłku zajmuje podejście do ptaków na odpowiednią odległość.Szczególnie trudne jest to z 300mm szkłem.Wtedy naprawdę trzeba wiele wysiłku i to właśnie jest ekscytujące.Nie udaje się nic tygodniami,aż przychodzi taki moment,że się w końcu udaje.Dlatego jako odpoczynek od wymagającej i ekstremalnej fotografii zwierząt,drugim moim ulubionym jej gatunkiem jest fotografia pejzażowa.Nic nie ucieka,na wszystko jest czas,spokojnie można przemyśleć kompozycję,zastosować odpowiednie filtry i statyw.



Fotografia pejzażowa jednak to nie tylko szerokie plany,zawsze warto poszukać jakichś detali,rytmów lub faktur.To może być uznane już za makrofotografię i pewno tak jest.Nie ważne są definicje jednak,ale pokazanie tego co nas interesuje.Statyw spowalnia i pozwala wnikliwie się porozglądać w koło siebie.Często więc oprócz szerokokątnego słoika,zakładam ten dłuższy jeśli z tym krótkim się nie mogę zbliżyć do jakiegoś detalu.Zupełnie wtedy się można obyć bez takich cudów jak odchylane wyświetlacze,to wcale nie jest potrzebne.Ale jak kto woli to niech sobie szuka puszek typu D5000 czy nowszy D5100.Ale czas na kilka makrofotek. 




  Ponieważ Fafik obecnie to jedyny wierny druh niedzielnych foto wypraw i mój pupilek,nie mogę o nim zapomnieć.Dziś też miał swoje 5 minut i załapał się na sesję zdjęciową.Coś tam sobie kopał po czym zjadł.Ale co to było? A propos, jak wracaliśmy złapał sobie nornika i zjadł. 





 Wracam z uporem w te same miejsca,raz -  żeby sprawdzić co się zmieniło,dwa -  żeby poprawić to co poprzednio nie wyszło a trzy - bo zawsze zastanę tam coś nowego.Jest taki fotograf Wiktor Wołkow który od 5 lat nad Biebrzą fotografuje żurawie i ciągle uważa,że jeszcze nie zrobił im takiego zdjęcia jakiego by go zadowoliło.Ja wracam dlatego,że co jednej niedzieli ucieknie może się drugiej uda " ustrzelić ". Zobaczymy w następną niedzielę,może te Gągoły znów będą i zrobię im jakąś zaspokajającą moje wymagania fotkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz