AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Niedzielny wypad na spacer z Gabrysią.

Kurcze,jak ten czas leci!Już mamy pierwszą niedzielę miesiąca czerwca.A skoro to niedziela,to wiadomo jak zostanie prze zemnie spędzona.Tak właśnie,tradycyjnie jak to ja lubię.Torba ze sprzętem na ramie,Fafik na smycz i ... ale tym razem ktoś jeszcze,moja Gabrysia.
Baczny obserwator być może zauważy,że Gabi ma pasek z nazwą koncernu produkującego najlepsze aparaty ale nie tylko.Ta torebka to bynajmniej nie moja lustrzanka,tylko lornetka marki Nikon.Gabi dostała ją z okazji Pierwszej Komunii Świętej od swego Taty Chrzestnego z Krakowa.Teraz nadarzyła się okazja aby ją wypróbować.



Lornetka jest potężnej siły powiększenia,16x50.Idealny sprzęt na te nasze otwarte bezkresne przestrzenie jakie mamy w Zakrzowie.A nawiasem to śliczne dziś jest to błękitne niebo.Na pewno zrobione dziś landszafty będą miały urzekające Blue Sky.Ale najpierw,zanim zmienię słoik na ten bardziej przeznaczony do landszaftów i ubiorę w filtry polar + szara połówka,kilka zdjęć samca Pliszki żółtej oraz zdjęcie dawno nie widzianej Wrony siwej.Ten ptak prawie zniknął z prowincji przenosząc się do dużych miast.Sposobność do jego obserwacji miałem będąc w Warszawie,kiedy to na świat przychodziła Emilka.


Do Wisły w zimie i wczesną wiosną było dojść bardzo łatwo.Teraz kiedy wszystko tak powyrastało,dotarcie do jej koryta to nie lada wyczyn.Sam nie zwracam uwagi na plątaninę jeżyn raniących moje nogi czy parzących je pokrzyw rosnących po pas.Ale z Gabi trzeba było coś wymyślić żeby dotrzeć nad Wisłę.Wziąłem Ją na plecy i przedarliśmy się.Sucho jest,więc w Jej korycie znowu pokazały się wyspy na których zwykle pełno jest ptactwa.




Gabi miała możliwość sprawdzić lornetkę patrząc na widoczny z tego mojego ukochanego miejsca nad Wisłą,pobliski gród Ojca Mateusza Migrockiego.Twierdziła uparcie,że widzi wędkującego Komendanta Możejkę oraz aspiranta Nocula.Trochę tam pobyliśmy,bo to prześliczne niebo z początku wyprawy,to było błogosławieństwo od mego ulubionego Św.Nikona.Nie mogłem czegoś takiego zmarnować.Jednak po dłuższej już chwili postanowiliśmy wracać.Po drodze do domu więc co pewien czas były krótkie postoje na zdjęcia i test polowy lornetki.


  
A teraz krótkie studium perspektywy i wpływu linii prowadzących wzrok w głąb kadru.Warto umieszczać takie motywy na zdjęciach.Umiejętnie użyte nadają zdjęciu posiadającemu 2 wymiary niezbędną głębie i prowadzą wzrok oglądającego w głąb kadru,przez co inaczej 2 wymiarowy obraz jest odbierany i postrzegany.
Portret jako temat fotograficzny stosuję zwykle w stosunku do zwierząt i roślin.To moja swego rodzaju makrofotografia.Ludzie moimi modelami są niezwykle rzadko.No cóż,jeśli ktoś liczył że u Bezkrwawego znajdzie gołe baby czy znanych ludzi w krępujących sytuacjach,to sorry ale nie ten adres.Jeśli już robię ludzi,to w wypadku jakichś plenerowych imprez w Tarnobrzegu,rodzinnych uroczystości lub świąt lub po to,aby wykorzystać ich w roli skali na zdjęciu dla umieszczonych obiektów.Na koniec jednak dwa portrety pod tytułem Piękna i Bestia.Piękna to oczywiście moja towarzyszka spaceru Gabrysia jako Makowa Królowa Elfów.
A kim jest Bestia? To Bezkrwawy łowca we własnej osobie,bardzo mi miło!Patrząc na mnie już jest jasne dla Wszystkich dlaczego zwykle jestem po tej drugiej stronie aparatu.
Ach bym zapomniał!Gabi prosiła mnie żebym wspomniał,że powyższe przedstawiające mnie zdjęcie,jest Jej autorstwa oraz,że jest Jej pierwszym zdjęciem wykonanym moim Nikonem D3000.
Do następnej niedzieli i miłego oglądania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz