Dawno dawno temu,kiedy jeszcze nikt nie słyszał o cyfrowych aparatach i kartach pamięci,były sobie aparaty analogowe i celuloidowe filmy.Ale tak jak smok analog z reklamy,odeszły niczym elfy za morze (Władca Pierścieni cz3) w mgliste,baśniowe krainy.Kto dziś pamięta jak wyglądał naświetlony negatyw zanim zaniesiony do fotografa stawał się realną odbitką? Jakaż ciekawa kolej rzeczy! Kiedyś obowiązywała właśnie taka kolejność.A teraz w celu poszukiwania oryginalnego,artystycznego stylu przedstawienia fotek,robi się coś odwrotnego.Mamy więc realny obrazek,zwany pozytywem,który nasze wspaniałe aparaty nam produkują.
Nie jest to może wysokiego lotu fotografia ale nie o to chodzi.Ma być tylko przykładem jak z pozytywu dojść do negatywu i co z tego może wyniknąć.Niektóre programy graficzne,mają takie narzędzie jak Krzywa tonalna (ang. Tone Curve ). Wystarczy się tym narzędziem dosłownie sekundę pobawić i z tego co powyżej można uzyskać coś takiego.
Teraz tylko wystarczy Save as... i mamy oryginalny sposób na przedstawienie zdjęcia nieposiadającego walorów artystycznych w ciekawy sposób.To z jednej strony zaskakujące,że to co kiedyś było półproduktem teraz staje się finalnym produktem! Czego się jednak nie robi,żeby choć trochę się wyróżnić z pośród innych fotografujących i zaprezentować w odmienny sposób efekt swojej pracy. A może raczej chorej fantazji odurzonej zbyt dużą ilością wypitej kawy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz