W tytule wpisałem,że to druga część gdyż już taki post był.
Wspominałem jakim dobrodziejstwem jest posiadanie domu za miastem,szczególnie dla kochających przyrodę.Zima sprawia,że ptaki w poszukiwaniu jedzenia przełamują swój wrodzony lęk i całkiem blisko przylatują w pobliże domostw ludzkich.Myślę,że kojarzą też fakt dokarmiania przez ludzi jako coś nie groźnego i dla tego pozwalają się fotografować przez okno.Oczywiście trzeba wtedy także zachować ostrożność i nie machać ostentacyjnie firankami.
Jedynym problemem jest to,że nie zawsze w zimie jest odpowiednio wysoki poziom światła i czasem się ciężko pracuje długim obiektywem.Stabilizacja pomaga ale nie zatrzyma poruszającego się ptaka.Trzeba o tym pamiętać.Pozostaje tylko więc podnieść ISO na wysokie wartości i zaakceptować związane z tym zaszumienie zdjęcia.Ale czas na fotki.Pierwsza seria przedstawia kowalika.
Na kolejnych kilku fotografiach jest Sikora uboga.
Stałym gościem przy wywieszanej za oknem słonince jest Sójka.To z jej powodu muszę tak bardzo owijać sznurek wkoło gałęzi,bo bywało że odlatywała razem z nią.To duży ptak i moje 300mm z odległości 3m to aż nadto żeby wypełnić większą część kadru jej sylwetką.
Żeby tak zawsze można było zrobić takie zdjęcie gdzie większą część kadru zajmuje ptak!Podczas spaceru to kwestia przypadku gdyż praktycznie ciężko jest podejść ptaka tak blisko bez zasiadki w czatowni.Dlatego tak czasami narzekam na brak mm w moim obiektywie.Coś w okolicach 500 czy 600mm wystarczyło by na robienie zdjęć z większych odległości.Dlatego tak istotnymi cechami fotografa przyrody jest cierpliwość,upór i doskonałe poznanie biologii danego gatunku.Oczywistą rzeczą jest nienaganne poznanie aparatu i jego prawidłowe konfigurowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz