Pewnego dnia razem z Fafciem byliśmy na spacerku.Dzień był słoneczny i ciepły.Fafcio znalazł sposób na ochłodzenie się.
Słońce ślicznie podkolorowywało chmurki na niebie.
Szkoda było marnować tak pięknego nieba.Dawno już nie było tak ładnego dnia.To był dobry czas na zimowe landszafty.
Tego też dnia udało się zdjąć pożywiające się nasionami zaschniętych chwastów gile.
Chodziliśmy z Fafciem nie spiesząc się.Jednak długo nie minęło jak słońce zaczęło się chylić nad horyzontem.
Tego dnia był to bardzo malowniczy zachód słońca.Zwieńczeniem więc tego dnia były fajne pejzażyki.
Na sam koniec,ostatnie promienie słońca,podkreśliły fakturę leżącego jeszcze wtedy śniegu.
Mam jeszcze fotki z wyprawy nad Wisłę.Tradycyjnie już jak dla mnie,było to w niedzielę.Jednak czasowy brak netu sprawił,że dopiero jutro je pokażę.To już nie będzie stan aktualny,bo przyszła odwilż.W najbliższą niedzielę jak tylko nie będzie padało.Tradycyjnie już planuję wypad właśnie nad Wisłę.Straszą powodziami ( tą z lata zeszłego roku cudem przeżyliśmy) i ciekaw jestem jaki jest poziom na Wiśle.Ciepłe dni na pewno też spowodują,że ptaki zaczną przybierać barwy godowe.Może się uda więc zrobić trochę ujęć wodnych ptaków? Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz