AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

środa, 18 kwietnia 2012

Osiedlowe foto łowy.

Dziś byłem mieszkaniu na osiedlu Serbinów.Należy ono do mojej Teściowej.W oczekiwaniu na faceta kontrolującego szczelność instalacji gazowej,zrobiłem kilka fotek zwierzaków przez kuchenne okno.Nie jest dobrym pomysłem fotografowanie przez szybę,bo jednak fotki słabo wychodzą.Dlatego tym którzy będą zdjęcia z okna robić,polecam raczej wysunąć obiektyw przez uchylone okno jeśli to tylko możliwe.Zwierzakami jakie pstryknąłem były Zięby i samczyk Kos.


Drugim zwierzaczkiem był pewien Kot,który po nieudanym polowaniu się mył i upodobał sobie łażenie po samochodach na parkingu.

 Trochę mało ciasne te kadry,zwłaszcza te z Ziębami.Jarzębina na której przysiadały,jest w dosyć dużej odległości od mieszkania w którym byłem.W literaturze o fotografii ptaków,uznani w tej dziedzinie fotograficy sugerują,że minimalną użyteczną ogniskową jest 450mm a najlepiej 500mm lub jasne szkło 600mm.Jednak takie słoiki są potwornie drogie więc ja muszę się niestety zadowolić moim gumowym słoikiem,którego końcowa ogniskowa to 300mm.Jednak z tego co widzę,w mieście takie ptaki są mniej płochliwe niż u mnie w Zakrzowie położonym na peryferiach miasta.W takiej Warszawie czy Krakowie na Wiśle też łatwiej kaczki i łabędzie pstryknąć niż w dzikim terenie.Jednak bardziej cieszą te zdjęcia które wymagają wysiłku,pomimo że ptaki na nich są niezbyt duże w kadrze.Może kiedyś uda mi się zakupić jakiś dłuższy słoik ale nawet jeśli nie,to tym moim też się da robić całkiem fajne fotki.
 

niedziela, 15 kwietnia 2012

"Wiosenna" kwietniowa niedziela.

Dawno na moim blogu nic nie było.Złożyło się na to kilka powodów.
Posiadamy w domu internet mobilny i co pewien czas kończy się w nim dostępny transfer.Powoduje to,że trzeba czekać na nowy,co czasem trwa dosyć długo.Po drodze były święta spędzone w gronie rodziny.A dziś jak w cudzysłowie napisałem,pogoda mało ma wspólnego z wiosną.Jest szaro i ponuro i do tego pada od wczoraj bez przerwy.

Jednak wiosna już przyszła,o czym dobitnie świadczy kwitnąca w ogródku Sasanka.
Nie lubię kiedy jest taka niedziela,bo w plener raczej wyjść się nie da.Siedzimy więc w domu odpoczywając po wczorajszej pracy w sadzie.Fafik śpi w kojcu,Gabrysia leży pod pierzynką i czyta książeczki.A ja oglądam dziś na Discovery wspomnienia o katastrofie Titanica.Od czasu do czasu parzymy sobie herbatkę i przy takiej okazji zauważyłem spacerującą parę bażantów.Pierwsza szła Pani Bażantowa  a za nią szedł jej Facet.Fotki robione przez szybę przy koszmarnie niskim poziomie światła i dość wysokim ISO.Dla tego jakość taka sobie.To niestety uroki matrycy CCD ale też trochę świadomego takiego ich obrobienia w Camera RAW w celu publikacji.

 Wczoraj w prognozie pogody zapewniali,że jeszcze jutro taka pogoda a od środy znacząca poprawa pogody.No dziś po wiadomościach zobaczymy czy się to potwierdzi.Przyszły weekend ma być lepszy więc może następną niedzielę uda się spędzić w plenerze i trochę nadrobić zaległości wiosennego fotografowania.