AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

wtorek, 31 stycznia 2012

Przy słoninie życie łynie!

Sroga zima tęgo trzyma! (rym prostacki nie zamierzony). Mróz z dnia na dzień coraz większy.Synoptycy zapowiadają że to jednak nie koniec.Z Syberii przyjdzie jeszcze większy! My Polacy na przestrzeni dziejów tak wiele dobra zaznaliśmy z tamtej strony,że sam się zastanawiam kiedy za to dobro się odwdzięczymy naszym kochanym braciom ze wschodu? Ale to nie blog polityczny tylko przyrodniczy.
Wracając więc do tematu,proszę jeśli ktoś ma tylko możliwość niech dokarmia zwierzęta.Ja jako fotografujący przyrodę,szczególnie jakoś jestem wrażliwy na jej potrzeby.Za darmo przecież patrzę na nią przez obiektyw więc tym bardziej jestem jej coś za to winien.Słonina to nie kawior,wiele nie kosztuje.Wystarczy ją wywiesić i mamy fajną sposobność do obcowania z przylatującymi do niej ptakami.
Zwykle są to sikory ale do mojej przyleciała dziś Sójka.


Słonina wisi na przeciwko kuchennego okna.Od strony północnej jednak jest czasem trochę ciemno,trudno więc czasem zrobić zdjęcie.Ale zmarznięte ptaki,chyba postrzegają mnie jako niegroźnego jegomościa z" tym czymś dziwnym,czarnym w rękach",bo zupełnie jestem przez nie ignorowany.Czują się na tyle swobodnie,że mogę im śmiało robić zdjęcia.Tak też daleko gdzieś mnie mająca Sójka,pozwoliła sobie zrobić całą serię zdjęć.



 
Na pewno mnie,który posiada własny dom jest łatwiej dokarmiać ptaki.Ale to raczej wewnętrzne nastawienie się liczy i to jaki mamy stosunek do otaczającego nas świata.Ja za pomocą obiektywu staram się go poznawać i kontemplować.Czując się częścią samej przyrody którą tak kocham fotografować,poczuwam się do odpowiedzialności za jej potrzeby.Nikt kto choć raz poczuje "Tętno pierwotnej puszczy" nie zostaje obojętny na Matkę Naturę. Fotograf to specyficzny typ człowieka,który patrzy na otaczający świat w odmienny sposób i który dostrzega to,czego inni nie dostrzegają.To przecież nie obowiązek a wewnętrzna wrażliwość sprawia,że podnoszę do oka Nikosia i robię zdjęcie.Ale nawet kiedy fotografia nas nie kręci,warto jednak być ekologicznie uświadomionym człowiekiem.Skoro my,ludzie mamy być koroną stworzenia,to nie tylko po to żeby z natury czerpać ale i samemu coś jej z siebie dawać. 

Zimowy spacer po Zakrzowie.

Ci którzy tęsknili za zimą na pewno nie mają powodu do narzekania. 
Jest skrzypiący pod nogami śnieg oraz tnący po twarzy mróz.Wielu w taką pogodę nie myśli o wyjściu z ciepłego domu.Jednak kiedy jest tak piękne i czyste niebo,grzechem jest siedzieć w domu i nie robić zdjęć w zimowym plenerze.Nawet wyjście na krótki spacer daje okazję do zrobienia fajnych zimowych landszaftów.Ja wybrałem się w kierunku do naszego sadu.



Jakiś rolnik który w sezonie na polu uprawiał kapustę,przywiózł jej liście.To stworzyło kapitalne miejsce do żerowania dla zwierząt o czym świadczyło wiele pozostawionych tam tropów.



Tradycyjnie po nakarmieniu głodnych kotków jakie się w naszym sadzie zadomowiły i dochowały potomstwa,zrobiłem sobie spacer po Zakrzowskich polach.





Biały śnieg jest bardzo fajnym tłem dla wielu sterczących z niego roślin.Błękitne niebo również może tą rolę pełnić.Warto w otaczającym pejzażu poszukać jakichś jego elementów nie skupiając się tylko na oddaniu planów ogólnych.






                                    

Na przedostatnim zdjęciu w oddali widać,że jak zawsze był zemną mój nieodłączny kompan wypraw fotograficznych Fafcio.Jemu też więc poświęciłem kilka ujęć.







Słońce zaczęło się zniżać.Kiedy Fafcio sobie polował na buszujące pod śniegiem nornice,ja zamocowałem na słoiku zestaw pejzażowych filtrów polar + szara połówka.Ten zestaw został zamocowany na gumowym słoiku 18-55mm jakiego tym razem używałem.Było kilka latających na niebie myszołowów i kilka kruków,które w Zakrzowie często się jednak nie pokazują.Panujący tego dnia -12 stopniowy mróz,był głównym czynnikiem jaki mnie powstrzymał przed zmianą w warunkach polowych krótkiego słoika na ten dłuższy 55-200mm.Cyfrowe aparaty są dobre,jednak w porównaniu z analogowymi ich przodkami,są bardziej delikatne.Ja nie chciałem  ryzykować.Zrobiłem więc to ostatnie ujęcie a chwilę później gdy zaszło słońce,zrobiło się znacznie zimniej i poszliśmy do domu.


 Zima jest ciężkim okresem do fotografowania,bo tylko naprawdę zdeterminowani miłośnicy fotografii są w stanie się zmobilizować do wyjścia w plener.A może to jest objaw tzw.białego szaleństwa o którym mówią np.narciarze?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Zima to najlepsza pora dla tropicieli.

Wiele razy jako mały chłopak,lubiłem bawić się w Indian.Podziwiałem ich szczególnie za znajomość zwyczajów zwierząt na które polowali oraz za umiejętność tropienia.Dzięki pozostawionym przez zwierzęta śladom i tropom,potrafili je odnaleźć i skutecznie polować.Zima to wspaniała pora dla wszystkich tropicieli.Na śniegu przechodzące zwierzęta pozostawiają wiele śladów swego bytowania i tropów po których można je odnaleźć.To właściwie ślady czy tropy? Jak to należy rozumieć?
Trop to odcisk łap pozostawiony przez przechodzące zwierzę/zwierzęta.
Ślad zaś to pozostawione przez  nie resztki jedzenia,odchody,pióra czy też sierść.To także inne dowody na przebywanie w danym miejscu jakiegoś zwierzęcia i zaistniałej tam sytuacji.Dziś przedstawię kilka tropów jakie udało mi się ostatnio uwiecznić.
  
Trop Zająca.



Trop Nornicy.

Trop Nornicy.

Trop Sarny.

Trop Sarny.

Trop myszy Smużki.
Tropienie to fajna sprawa i wielka pomoc dla fotografujących przyrodę.Pozwala się zorientować jakie zwierzęta na danym terenie przebywają oraz dzięki pozostawionym śladom a zwłaszcza kupom,ułatwia zaplanowanie polowania z aparatem.Trzeba się tylko bacznie rozglądać i nauczyć czytać ślady i tropy zwierząt.




                                                          




                                     
                            











                                      




niedziela, 29 stycznia 2012

Pani Zima to prawdziwa artystka!

Swego czasu pisałem aby bacznie zwracać uwagę na świat pod naszymi stopami.Pisałem także,że kiedy będzie sposobna okazja do przedstawienia piękna tego siata to zabiorę Was do niego.Zima to prawdziwa artystka,która za pomocą swoich atrybutów jak lodowaty wiatr,silny mróz oraz śnieg potrafi wyczarować cudeńka.
Tak stworzyła ten abstrakcyjny wzór z pęcherzy powietrza w kałuży.
 

Zmrożony śnieg  oświetlony popołudniowym słońcem,tworzy także ciekawą fakturę.


Jednak najciekawszy efekt,został stworzony przez częściowe rozmrożenie i gwałtowne zamrożenie ściekającej wody na zieleniącą się jeszcze jakimś cudem trawę.


Ale oprócz tego wzoru,zima stworzyła na tejże trawie lodowe klejnoty,lodowe rzeźby z jej zielonych źdźbeł.





Jak więc widać,Pani Zima ma fantastyczne pomysły i niezła z niej jest artystka.Wystarczy tylko bacznie się rozglądać na świat pod stopami.Jednak jak pisałem już kiedyś,wiele osób go nie zauważa obojętnie przechodząc obok niego a co gorsza często po nim.Dlatego trzeba go odkrywać przed innymi i to jest właśnie misja fotografów przyrody wyczulonych na jego piękno.


 


niedziela, 22 stycznia 2012

Zima,jedenasta muza czyli co teraz pstrykać?

Kiedy jest późna wiosna,środek lata i koniec jesieni to sprawa jest jasna co fotografować.Co by nie było przed szklanym okiem,to będzie dobrze wyglądało.Gdzie by się nie obejrzeć,kadry same się znajdują.A zimą? Wtedy wielu fotografujących nawet nie myśli o swojej pasji odkładając ją na wyżej wspomniane pory roku.A tym czasem to równie dobra pora roku na fotografowanie.Obrazy same z siebie są w odcieniach monochromatycznych.Niewiele jest zieleni,sporo jest różnych odcieni brązu.Jest też odwieczny przeciwnik fotografów czyli Król Kontrast.Śnieżna biel i ciemne obiekty są na przeciwnych końcach rozpiętości tonalnej możliwej do zapisania przez matrycę.Co robić? Owinąć sprzęt w kocyk i niech śpi do wiosny!Albo wyjść i pstrykać nawet niedoskonałe technicznie zdjęcia,dokonać konwersji do B&W i całkiem fajne efekty można uzyskać.





 Ale można też  te nieliczne kolory uwieczniać i nimi też się fajnie bawić uzyskując ciekawe obrazy.Wtedy nawet niewielki obiekt w kadrze,kontrastowo do białej scenerii zabarwiony,łatwo jest zaakcentować.


  Ale można też bez żadnych kombinacji kolorystycznych fotografować.Pokazywać realistyczny obraz zimy.Może to być np.padający obficie śnieg.

Ale chyba najłatwiej mają fotografowie których tematem głównym jest przyroda.W moim wypadku,są to często ptaki.To trudny ale wdzięczny obiekt.Kolorowe są cały rok,dostępne też przez cały rok.Kiedy się je na dodatek dokarmia,to chętnie pozują i pozwalają się fotografować.


Dla mnie nie ma lepszej czy gorszej pory roku do fotografowania.Każda jest inna i każda wymaga odmiennego podejścia żeby odkryć jej urok i to co może zaoferować.Rysiek Riedel wokalista grupy DŻEM pozdrawiał wszystkich "skazanych na bluesa". Ja zaś wykorzystując jego słowa,pragnę pozdrowić wszystkich "skazanych na Nikona" a szczególnie tych którym zimą brak jest inspiracji i pomysłów na fotografie.Nie zasypiajcie na zimę,bo to naprawdę inspirująca pora roku jak każda inna.


poniedziałek, 16 stycznia 2012

Jasełka 2012 w Zakrzowie.

Obiecałem zdać relację z Jasełek jakie się odbyły 15.01.2012 w naszym kościele na osiedlu Zakrzów.Jako dumny rodzić,przede wszystkim skupiłem swoją uwagę na mojej Gabrysi.To nie pierwsze jej jasełka.Kiedyś brała aktywny udział w takim występie jeszcze w przedszkolu.Przed rozpoczęciem się jasełek był czas na osobiste zdjęcia i grupowe na scenie.




Po tej wspólnej sesji,zaczęło się przedstawienie.Występowało wielu aktorów.Jednak jak pisałem dla mnie najważniejszą postacią ( jak dla każdego dumnego rodzica ) była moja Gabrysia.



Gabrysia z koleżankami gwiazdeczkami pobiegła z ołtarza do bocznej nawy gdzie była szopka.Miała to być dla nich kolejna scena,gdzie rozgrywać się miał dalszy ciąg jasełek.Tam też odegrały dzieciaki swoje role.




Po występie Gabrysi,swoją rolę zagrała dziewczyna odgrywająca rolę Maryi.Dziewczyna prócz tego,że ślicznie wygląda to na dodatek równie ślicznie śpiewała i odgrywała swoją rolę.





Kiedy pastuszkowie zagrali swoje role,przyszedł czas znowu na występ gwiazdkowego trio.





Po swoim występie,gwiazdy odeszły od mikrofonu,żeby zrobić miejsce kolejnym aktorom.Przybyli trzej królowie żeby złożyć swoje dary.Potem wszyscy zaśpiewali kolędę.







Występ dobiegał końca.Ksiądz podziękował za grę wszystkim aktorom. Pani dyrektor ze Szkoły Podstawowej nr.9 każdemu z dzieci wręczyła po czekoladzie.Koleżanka mojej Gabrysi nawet się nie kryła z manifestowaniem oczekiwania na ten słodki prezent.






To było fajne przedstawienie.Nasza osiedlowa młodzież oraz dzieciaki zagrały fenomenalnie,miały śliczne stroje i po mimo małych potknięć,wszyscy zebrali gromkie brawa.My jako rodzice oczywiście najbardziej byliśmy wzruszeni występem naszej Gabrysi.Kolejną imprezą ma być występ na Dzień Babci i Dziadka.Jeśli będzie możliwość,to także przedstawię foto relację.