AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

poniedziałek, 8 października 2012

Wyprawa nad Wisłę.Cz.3 " Skarby Ptasiej Plaży".

Ptasią plażę już kiedyś przedstawiałem.W poprzedniej części już też ją pokazałem.Dziś ostatnia część z Wyprawy nad Wisłę.Tytuł jest trochę nieprzypadkowy.Niski poziom Wisły,sprawił że rzeka odkryła wiele skarbów które do tej pory skrywała.Są te znacznie cenniejsze tyczące się naszej historii,o których mówiła telewizja.Ale są też mniej cenne,jednak dla mnie równie ważne.
Razem z Fafikiem,na Ptasiej plaży jak wspomniałem spędziliśmy dłuższą chwilę. Fafik ganiał sobie a ja na kolanach fotografowałem.


Chodziliśmy więc tak sobie zygzakiem,od czasu zatrzymując się i ja na kolana a Fafcio dalej sobie leciał.Czasem tylko spoglądał na mnie poirytowany i zdziwiony "Co ten Pan robi?".A ja znowu seryjkę zdjęć.



Oprócz różnych kawałków drewna,są też motywy roślinne.


Często też występuje ich połączenie.Bardzo pospolitym mieszkańcem Wisły,jest Skójka perłorodna i Szczeżuja wielka.Tu kilka zdjęć dorosłych osobników i kilka małych muszli.



 
Może nie są to 350 letnie skarby jak w Warszawie,ale dla mnie są równie ciekawe.Można godzinami chodzić po tej połaci plaży i szukać różnych jeszcze innych motywów.Są tu i pióra ptaków,odciski ich łap,różne kompozycje stworzone przez rzekę z kamyczków i patyków.Tak więc nawet gdy nie ma tu licznie zwykle przesiadujących ptaków,to i tak jest co fotografować.


niedziela, 7 października 2012

Wyprawa nad Wisłę. Cz.2 Wisła,Fafik i byczek Fernando.

Dzisiejsza niedziela nie zachęca do wyprawy w plener.Leje od samego rana.Dlatego zgodnie z obietnicą, 2 część z wyprawy nad Wisłę.
W TV cały czas trąbią o katastrofalnie niskim poziomie Królowej rzek polskich.Myślę,że w całej swej długości tak jest.Bynajmniej w Jej zakrzowskim odcinku,poziom jest niski.



To co na zdjęciach widać,nazywam potocznie Ptasią plażą.To wielka łacha wiślanego piachu.Wiele tu jest wodnych ptaków,kiedy jest spokojnie.Gdy ja tam byłem,na pobliskim brzegu,szaleli motocykliści na krosach. Hałas był nie do zniesienia i ptaki zostały przepłoszone.Z tej plaży przy dobrych warunkach widać pobliski Sandomierz.Już kilka razy na blogu zamieszczałem jego widok z tego miejsca.W zasadzie to jest to dobry test dla mojego długiego tele Nikkora AF-S DX 55-200mm VR. Tym słoikiem często pracuję kiedy idę na tzw "polowanie na ptaki".Czasem oczywiście narzekam,że brakuje mi ogniskowej do ciaśniejszych ujęć ptaków.Teraz z nowymi nikonami jest sprzedawany 55-300 mm i on byłby tu lepszy.Jednak wspomniany Sandomierz widać całkiem przyzwoicie.

Już w pierwszej części można było zauważyć,że nie byłem sam.Niektórzy z odwiedzających Bezkrwawego łowcę,kojarzą być może mojego psa Fafika. To nieodłączny kompan moich fotograficznych safari i powód do płoszenia czasem zwierząt.Fafcio pomaga mi czasem coś wystawić przed obiektyw,jak myśliwemu pies na polowaniu,ale czasem też jest odwrotnie.No cóż,taka już psia natura.Tym razem jednak to wina wspomnianych wcześniej motocyklistów.Ale Fafcio zasługuje na zrobienie mu sesji w podzięce za jego wierność.



 Chwilkę dłuższą spędziliśmy na Ptasiej plaży.Fafcio się wybiegał,ja zaś zrobiłem kilka makrofotografii skarbów jakie na tej połaci piachu można znaleźć.O tych skarbach będzie w 3 części,na którą zapraszam niebawem.A kiedy zakończyło się fotografowanie,ruszyliśmy w drogę powrotną.Dosyć szybko w pewnym momencie ten marsz wyglądał.Po drodze było stado krów.Chciałem zrobić krasulom kilka portretów.Jednak pewien byczek Frnando nie wyraził na to zgody.Normalnie nas pogonił! Nie zależało mi aż tak bardzo na tych krówskich portretach,więc poszliśmy dalej.

Ptasia plaża to fascynujące miejsce,bardzo lubimy tam z Fafikiem przychodzić.O skarbach jakie tam można znaleźć będzie w 3 i za razem ostatniej części z Wyprawy nad Wisłę.

piątek, 5 października 2012

Wyprawa nad Wisłę.Cz.1 Jesienne łąki i pola.

Ostatnio miałem okazję wyrwać się na spacer po swojej tradycyjnej trasie.Dawno już nad Wisłą nie byłem! Z czasem nie musiałem się specjalnie liczyć.Powstało po drodze trochę zdjęć i postanowiłem je podzielić na kilka części.Dziś część 1 zawierająca obraz nadwiślańskich łąk i kilka fotek z pól uprawnych,które razem z Fafikiem mijaliśmy.
Na polach symbolem jesieni są różnokolorowe dynie.

Pola uprawne są w zasadzie już poorane i przygotowane do siewów ozimin.Ale na niektórych jest np.kapusta pilnowana przez strachy.Tylko sam nie wiem czy to Strachy na wróble? czy może na gąsienice? No naprawdę nie wiem przed czym lub kogo ten strach kapuściany ma straszyć.
Doszliśmy z Fafikiem,którego słabo może tu widać w okolice naszego sadu.W sadzie o tej porze roku jest pełno jabłek i orzechów.Zbieramy je i sprzedajemy.Tym razem jednak tylko fotka leszczyny i droga na wał.
Kiedy pokonaliśmy wał,weszliśmy na łąkę.Kiedyś te łąki były uprawiane.Ale teraz ludzie wolą mleko z kartonu,łąki więc w naturalny sposób zaczęły zarastać.Ta akurat poprzeplatana jest krzewami Trzmieliny.


Za tą łąką jest takie fajne starorzecze w którym są ryby.Wędkarze których tu często spotykam,łapią tu Liny,Karpie,Sumy oraz Leszcze  i Okonie.Są też Płocie i inne rybska.


Dla mnie jednak,największą osobliwością jest tu masowo występująca a nieliczna w pozostałej części  kraju paproć wodna Salwinia pływająca.

Za tym starorzeczem rozciągają się już tylko łąki,które ciągną się do samego koryta Wisły.




W tym miejscu na razie zakończę tą pierwszą część relacji z wypadu nad Wisłę.W kolejnej części przedstawię  goniącego nas byczka Fernando oraz wspomnianą wcześniej Wisłę.