AUTORSKIE PRAWA

WSZYSTKIE ZDJĘCIA TU ZAMIESZCZONE ORAZ W GRUPIE "DZIKA POLSKA" NA FACEBOOKU SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.KOPIOWANIE,POWIELANIE LUB INNE UŻYWANIE BEZ MOJEJ ZGODY,JEST ZWYCZAJNĄ KRADZIEŻĄ.POPROŚ O POZWOLENIE A JA NA PEWNO NIE BĘDĘ ROBIŁ PROBLEMU.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Szkolne przedstawienie klasy Gabrysi.

W szkole Gabrysi było przedstawienie poświęcone 2 wydarzeniom : Koniec roku szkolnego i Dzień ojca. Były piosenki i wierszyki oraz poczęstunek. W nowym roku szkolnym,będzie nowa Pani wychowawczyni i nowe obowiązki. Ale na razie będą WAKACJE !!!






niedziela, 16 czerwca 2013

W planach była Wisła.Wyszło jednak coś innego.

Korzystając z faktu przebywania w Wa-wie reszty rodzinki,po powrocie z 1-wszej zmiany w pracy,wybrałem się z ambitnym planem dojścia nad Wisłę. Ostatnio kiedy razem z Gabi tam byłem,jej poziom był dosyć wysoki. Fafik puszczony ze smyczy a ja po drodze dokumentuje nadwiślańskie łąki.

Komary tną potwornie! Ale czymże jest tych kilkadziesiąt ukąszeń w obliczu tak malowniczego nieba! Kiedy jestem tu na łące za wałem i mam aparat ze sobą,to tu jest mój raj i najpiękniejsze miejsce na ziemi.
Fafik jakoś dziwnie się zachowywać zaczął. Coś go niepokoiło i nie bardzo chciał iść. Woda! 
 Skąd ta woda się tu wzięła! Zawsze chciałem się tak przejść jak na filmach w National Geographic pokazują. Bez zwracania uwagi na to,że się uwalę jak dzikie zwierze,dalej przez wodę i błoto! No jak Pan poszedł to i ja idę ale wcale mi się to nie podoba. Gdzie ten Pan lezie? tu nawet niema drogi!
Plan dojścia nad Wisłę był ambitny. Jednak najwyraźniej wysoki poziom Wisły podniósł poziom wód gruntowych i na raz wszystkie małe jeziorka,rowy oraz starorzecza powylewały! Kiedy woda zrobiła się na tyle głęboka,że sięgała powyżej kolan,dałem za wygraną. 
Kiedy z Gabi tu byliśmy parę dni temu,wody tu nie było. Całe szczęście że jest z Mamą i Emilką w Wa-wie,bo byłby niezły kłopot. Sam jestem zaskoczony ale nie czuję się pokonany przez to,że do Wisły nie dotarłem. Kocham przyrodę i szanuję jej potęgę,uczy mnie ona ciągle pokory i daje do zrozumienia,że od nas ludzi nic tak naprawdę nie zależy.Z wypadu jednak jestem zadowolony,bo choć na karcie tylko 7 zdjęć to jednak całkiem fajne pejzaże. 
Na koniec taka trochę filozoficzna dygresja: Są ludzie co uważają,że kiedy idzie się na zdjęcia i wraca z niezapełnioną do końca kartą to był to fotograficznie nieudany dzień. Mi to wcale nie przeszkadza. Lepiej trochę pokombinować nad kadrem i czasem jakiegoś zdjęcia nie zrobić kiedy coś nie teges. Lepiej obrobić dobrze zrobionych 7 czy 3 zdjęcia niż zrobić ich 70 albo 300 i potem się głowić co z tej masy wybrać? A najgorsze jak się okaże,że zdjęć masa i niema czego wybrać! Fakt,to że fotografuję wyłącznie w surowym formacie NEF RAW pociąga za sobą to,że trzeba te zdjęcia wywołać. Ale możliwości jakie daje surowy format są nieporównywalnie. Oczywiście wolę łazić z aparatem i robić zdjęcia niż ślęczeć przed kompem.Dlatego lepiej mieć na karcie nawet 2 zdjęcia bo wtedy czas potrzebny na wywołanie jest relatywnie krótki i więcej jest czasu na fotografowanie.No ale takie to już życie fotografa i pewnych spraw się nie przeskoczy.

sobota, 15 czerwca 2013

Spacer z Gabrysią.

Czasem każdy ma słaby dzień i dopada go chandra. Tak też było z Gabi. Chodziła jakaś taka bez humoru. Sprzątałem trochę w domu po powrocie z 1- wszej zmiany. Przez kuchenne okno zobaczyłem,że Gabi płacze. Zapytałem co się dzieje: Nudzi mi się i nie wiem co mam robić! Zaproponowałem spacer. Podczas wędrówki mogliśmy tak jak dawniej pogadać o wszystkim oraz razem podziwiać jaki ten nasz Zakrzów jest ładny.
Kanał melioracyjny za oczyszczalnią.
Dzień był przepiękny! Zwłaszcza na niebie się wiele działo. Po kilku deszczowych dniach,zmieniła się pogoda. Potężne cumulonimbusy zapowiadały poprawę pogody na dłużej oraz przepięknie wyglądały na niebie.



Ziemniaczane pole było dobrym miejscem do zabawy z perspektywą którą potęguje wykorzystywanie szerokokątnych obiektywów.
  Mój Nikkor 18-55 mm służy mi też do makrofotografii. Bynajmniej nie jest to specjalnie do tego przeznaczony obiektyw. Jednak kiedy się wie jakie 3 czynniki mają wpływ na głębie ostrości ( ogniskowa,odległość,przysłona) oraz potrafi się je kontrolować,stają się narzędziami dla fotografa podczas tworzenia zdjęć.



Wspomniałem na wstępie że była ze mną Gabi. Oczywiście zrobiłem też i Jej kilka zdjęć.

Był też z nami mój nieodłączny towarzysz fotograficznych wypadów w plener czyli Fafik.
Ciekawi byliśmy jak wygląda Wisła. W telewizji pokazywano do czego doprowadziły długo trwające opady w Czechach i Niemczech. Trochę się obawialiśmy powtórki z ostatniej powodzi.


Wisła jest wysoka ale w swoim korycie. Komary zaczęły doskwierać coraz bardziej w miarę zachodzenia słońca. Sam poczekałbym na jego zachód i zrobił jeszcze kilka kadrów. Ale było mi trochę żal Gabi mimo,że wcale się nie skarżyła.

Ostatnie zdjęcia jakie zamieszczę nie są związane z tym dniem spaceru. Zrobiłem je dzień później przed wyjściem do pracy. To ujęcia Gołębia grzywacza który z samego rana poszukiwał jedzenia na naszym trawniku.



Piknik rodzinny w szkole Gabrysi.

Nie tak dawno odbył się w szkole Gabrysi piknik rodzinny. Była to fajna zabawa połączona z rozdaniem nagród dla dzieci przed końcem roku. Naturalnie obfitowała w różne gry i zabawy. Między innymi w loterii fantowej,Gabi wygrała przejazd strażackim wozem.



  Wcześniej jednak,wzorem kolegów i koleżanek,postanowiła sobie zrobić na twarzy malunek. Pierwotnie miało to być co innego ale mało czasu było przed odjazdem ze strażakami. Ostatecznie Pani wybrała taki wzór który można stosunkowo szybko zrobić.



Wiele było różnego rodzaju stoisk.Jedne z ciastami,inne z książkami  oraz był też fajnie wyglądający grill.
Mimo apetycznie wyglądającej kiełbasy,po niedługiej chwili poszliśmy do McDonalda.